AUTORYTARYZM CZY TOTALITARYZM?
Jarosław Kaczyński ruszył w Polskę, aby umocnić swój żelazny elektorat w przekonaniu o konieczności ostatecznego rozprawienia się z demokracją liberalną w Polsce. Zapowiedział, a w zasadzie przypomniał, zamiar zmian w ordynacji wyborczej, zmian w wymiarze sprawiedliwości i tzw. „dekoncentracji mediów”, co w tłumaczeniu praktycznym oznacza ubezwłasnowolnienie mediów prywatnych.
Kaczyński postępuje w sposób podręcznikowy. Gdyby prześledzić z ostatniego prawie stulecia powstawanie autorytarnych i totalitarnych ustrojów, w wyniku wyborów demokratycznych, działania Kaczyńskiego są ich odzwierciedleniem. Uważam, że robi to w sposób jeszcze doskonalszy, gdyż posiadł niezbyt częste zdolności do zarządzania przez wywoływanie kryzysów, tych sztucznych, dla zamaskowania swoich dyktatorskich zapędów.
Proponowane przez Kaczyńskiego zmiany w ordynacji wyborczej mają zagwarantować wygrywanie kolejnych wyborów przez PiS, przez zmianę granic okręgów i obwodów wyborczych. To stara sprawdzona metoda przez wszystkich dyktatorów. Zbigniew Ziobro przygotowuje pakiet ustaw, które mają podporządkować wymiar sprawiedliwości PiS, głównie poprzez wybór wszystkich członków KRS przez Sejm oraz cały system kar dyscyplinujących sędziów orzekających nie pomyśli PiS. Dopełnieniem tego „pakietu demokratycznego” ma być wspomniana na wstępie „dekoncentracji mediów”.
Albo zatrzymamy wspólnie Kaczyńskiego w jego destrukcji państwa polskiego, albo będziemy toczyć jałowy spór, czy to co zrobił PiS po przywództwem dyktatora Kaczyńskiego, to autorytaryzm czy totalitaryzm.